"Życie jest kurwą."
Siedziałam w objęciach Harrego cały czas. Fajnie było poczuć taką bliskość. Nawet przez chwilę pomyślałam sobie jak by to było, gdybym miała faceta. Niestety szybko odsunąłem od siebie tą myśl. Przecież nikt nie chciałby dziewczyny z białaczką. Głupie nadzieje.
Powracając do tematu udawania dziewczyny Harrego było całkiem przyjemnie? Tak to dobre określenie. Był wobec mnie delikatny, czuły i słodki. To była zupełnie inna odmiana tego człowieka. Nigdy, ale to nigdy w życiu nie pomyślałabym, że ten facet może mieć ludzie odruchy.
Gdy brunet szeptał mi coś od ucha, ale składał pocałunek na czole czy też na szyi wszyscy patrzyli na nas z niedowierzaniem. W pewnym momencie Niall przybliżył się do mnie i zapytał o co w tym wszystkim chodzi. Odpowiedziałam mu, że przez te wieczór udaję dziewczynę Stylesa. Tylko po to, aby Amanda się od Niego odczepiła. Blondyn od razu pokiwał głową ze zrozumieniem i przekazał informację innym. Oni tylko pokiwali głową i uśmiechnęli się. Oni na serio myśleli, że ja i Harry coś razem? Niedoczekanie.
Cały czas czułam na sobie wzrok tej suki. Gdybym miała we krwi alkohol jestem pewna, że coś bym Jej powiedziała, a to za pewnie nie byłoby nic miłego.
-Skarbię idę zapalić. - powiedział Harry, na co pokiwałam głową. Niespodziewanie złożył na moich ustach szybki pocałunek. Na początku byłam w szoku, ale szybko powróciłam do szerokiego i szczerego uśmiechu. Tak, szczerego.
Zayn wraz z Sarą poszli tańczyć tak samo jak Lou i Stella. Niall siedział i rozmawiał z Miley. Hannah wraz ze swoim chłopakiem Tomem wróciła do domu, gdyż było Jej niedobrze, a reszta chłopaków poszła razem z Harrym zapalić. Nie jestem pewna co, ale podejrzewam, że nie chodzi tutaj o papierosa. Nie wiem jak Harry zachowuje się po narkotykach dlatego trochę się obawiam jak może potoczyć się wieczór.
Nagle obok mnie pojawiła się Schery. Okazała się na prawdę miłą i sympatyczną dziewczyną. Zupełne przeciwieństwo Amandy. Powiedziała mi, że mam nie przejmować się tą suką. Jest po prostu zazdrosna o Harrego. Kiedyś wiele razy ze sobą spali, ale od pewnego czasu to się zmieniło. Dlatego też, nie może pogodzić się z tym, że kogoś ma, a Ona dalej jest sama.
Kątem oka zobaczyłam jak Amanda wychodzi. Powiem szczerze, że trochę mnie to zaniepokoiło. Nie mam pojęcie dlaczego. Wracając do tematu Schery dowiedziałam się, że ów Amanda to Jej najbliższa rodzina. Zostawiła rodziców, gdyż nie mogła z Nimi wytrzymać.
Matka była prostytutką, a ojciec był na psychotropach.
-Wiem, że Amanda jest suką, ale mam tylko Ją. Z czasem zaczęłam olewać to co do mnie mówi i jak zachowuje się w stosunku do facetów. Jest jaka jest i nic na to już nie poradzę. Za trzy miesiące skończę osiemnaście. Mam zamiar pójść na studia i oderwać się do tego całego nocnego życia. - zaczęła patrząc się przed siebie. Nocnego życia? To znaczy, że jest.. - Nie jestem dziwką jeśli to chodzi Ci teraz po głowie. - zaśmiała się cicho. - Tańczę. Mój strój zakrywa to czego nie powinno widać. - dodała wyjaśniając.
-Wspominałaś o studiach. Na jaki kierunek konkretnie chciałabyś się wybrać? - zapytałam zaciekawiona.
-Chciałabym iść w kierunku architektury wnętrz, ale nie jestem jeszcze pewna. - powiedziała uśmiechając się. - Mogę zadać Ci pytanie? Od kiedy tutaj weszłam ciągle chodzi mi to po głowie. - spojrzała na mnie zaciekawiona.
-Słucham. - powiedziałam niepewnie. O co Ona może mnie zapytać?
-Jak to możliwe, że taka dziewczyna jak Ty zdołała osiodłać Harrego Stylesa? - zapytała wyraźnie zaciekawiona. Co mam Jej powiedzieć? Przecież ja i On nie jesteśmy razem. Skąd mam to wiedzieć?
-O czym rozmawiacie piękne dziewczyny. - poczułam jak ciężar czyjegoś ciała napiera mnie moje plecy, a ręce owijają się wokół talii. Wiedziałam, że to Harry. Jak się cieszę, że przyszedł właśnie w tym momencie. Czułam do Niego trawkę. Wszędzie rozpoznam ten zapach. Specyficzny.
-Właśnie pytałam Any jak to możliwe, że Cię osiodłała. - zaśmiała się Schery. Chłopak głośno odetchnął, po czym powiedział.
-Kiedy pierwszy raz ją zobaczyłem wiedziałem, że ma to coś w sobie. Zadziorny charakterek, sposób w jaki do mnie mówi, jak się troszczy.. - zaczął, a mnie przechodziły przyjemne ciarki. - Jej ciało jęczące pode mną, to jak Jej usta owijają.. - chciał powiedzieć, ale uciszyłam go zakrywając usta swoją dłonią na co Schery się zaśmiała.
-Typowy Harry. Tylko jedno mu w głowie. - mówiła przez śmiech. - Zostawiam Was i idę poszukać Amandy, za pewne gdzieś się teraz szlaja. - westchnęła, po czym odeszła w stronę wyjścia.
-Zostaliśmy sami Moja dziewczyno. - szepnął do mojego ucha. Odwróciłam się przodem do Niego.
-Nie zupełnie. Jak widzisz jest tutaj Niall, Miley Scott, Jackson, Lou i Stella. - powiedziałam wymieniając swoim dzisiejszych towarzyszy. Jak zwykle brakowała mojej dawnej przyjaciółki, ale to normalne. Już zdążyłam się, że tak powiem przyzwyczaić.
-Przestań się wymądrzać i mnie pocałuj. - warknął i nim się spostrzegłam Jego miękkie, gorące usta spoczęły na moich. Poruszał się wolno, z wyczuciem i czułością? Nie oddałam pocałunku. Chwyciłam za włosy chłopaka i pociągnęłam za nie przez co zmuszony był opuścić moje usta i zjechać niżej. - Dlaczego? - zapytał między pocałunkami, które teraz składał na mojej szyi. Zauważyłam w między czasie jak do pomieszczenia wchodzi Amanda z Schery, a Loui i Stella wychodzą. Gdzie oni tak ciągle chodzą?!
-Zamknij się i całuj. - powiedziałam zachłannym tonem. Ciągle trzymałam go za włosy raz za czas ciągnąc za nie. Wyraźnie mu się to podobało, gdyż raz za razem pomrukiwał i kąsał przy tym moją bladą szyję.
-Może byście kurwa poszli się pieprzyć na zaplecze jak normalni ludzie! - krzyknęła, a raczej wybełkotała pijana Amanda gromiąc nas wściekłym spojrzeniem. Posłałam Jej sztuczny uśmiech, co jeszcze bardziej Ją wkurzyło. - Co się gapisz pieprzona wywłoko?! Myślisz, że pierdolisz się z Harrym to Ci wszystko wolno?! Jak tak to grubo się mylisz jesteś tylko chudą jak patyk nic nie wartą szmatą! - wrzeszczała na całe pomieszczenie. Wszystkie twarzy towarzyszy patrzyły to na Nas to na Nią. Czułam jak zaczynają napływać do moich oczu słone łzy. Odsunęłam się do Harrego i jak najszybciej opuściłam pokój. Przeciskałam się przez tłum tańczący, spoconych i pijanych ludzi. Chciałam stąd jak najszybciej wyjść. Robiło mi się duszno z każdą sekundą. Kiedy w końcu udało mi się wyjść na świeże powietrze od razu poczułam gęsią skórkę na moim ramionach. Londyńskie powietrze dawało o sobie znać, Nawet za bardzo. Odeszłam spory kawałek od głównego wejścia i usiadłam na murku z czerwonej kostki. Oddychałam głęboki i powoli. Moje policzki były mokre od łez. Spuściłam głowę w dół i wpatrywałam się w swoje stopy.
Nie chodzi o to, że nazwała mnie szmatą i wyzywała od najgorszych.
Chodzi o to, że nazwała mnie patykiem. Wiem, że przez ostatnie tygodnie dużo schudłam, ale co ja mogę na to poradzić? Chemia przestała działać, z dnia na dzień czuję się coraz bardziej słaba, ale nie daję tego po sobie poznać. Jestem bledsza. Chciałabym mieć takie krągłości jak wcześniej, ale nie mogę. Jest mi z tym cholernie źle, ale co ja mogę? Nic. Tylko czekać na śmierć.
-May! - usłyszałam krzyk Harrego, który własnie biegł w moją stronę. W blasku księżyca wyglądał na prawdę seksownie. STOP! Przestań,
-Nie mam ochoty rozmawiać, Harry. Zawieź mnie do domu. - powiedziałam wstając na równe nogi i mało seksownie podciągając nosem.
-Nie przejmuj się Nią, gdy wyszłaś myślałem, że rozpierdolę Jej ten krzywy ryj. - powiedział delikatnie dotykając prawą dłonią mojego mokrego policzka. - Nie zrobiłem tego. Nie biję kobiet. - dodał widząc moją przerażoną minę. - Nie płacz, kochanie. - szepnął, po czym mocno mnie do siebie przytulił. W tym momencie właśnie tego potrzebowałam. Bliskości drugiej osoby.
Chciałam, żeby ktoś mnie pocieszył.
Chciałabym czuć się potrzebna, bezpieczna.
W tym momencie Harry właśnie mi to dawał.
-Jestem ohydna. - szepnąłem w Jego ramię na co chłopak jeszcze mocniej mnie do siebie przytulił.
-Jak dla mnie, jesteś idealna. - po tych słowach Harry przywołał ręką taksówkę i oboje zajęliśmy miejsca na tylnych siedzeniach. Cały czas byłam obejmowana przez bruneta. Droga do domu minęła całkiem szybko.
Po okołu dwudziestu minutach staliśmy już przed drzwiami mojego domu. Wyjęłam klucz spod wycieraczki i otworzyłam drzwi.
-Dziękuję. - powiedziałam posyłając mu lekki uśmiech.
-Nie musisz. -powiedział przyglądając mi się uważnie. I zanim zdążyłam pomyśleć powiedziałam.
-Chcesz zostać na noc? - chłopak ewidentnie był zaskoczony. - Znaczy się nie rozum mnie źle, jak nie chce to nie musisz. Ja po prostu nie chcę żebyś wracał do domu o tak później porze, pijany i naćpany. - wyjaśniłam szybko, a język tak cholernie mi się plątał.
-Z przyjemnością. - powiedział wchodząc do środka. - Jest jeden warunek. - dodał, gdy zamykałam drzwi.
-Jaki? - zapytałam odwracając się do Niego i wieszając kurtkę na wieszaku.
-Śpisz ze mną. - puścił mi oczko, zdjął buty i poszedł na górę zostawiając mnie w szoku.
Powracając do tematu udawania dziewczyny Harrego było całkiem przyjemnie? Tak to dobre określenie. Był wobec mnie delikatny, czuły i słodki. To była zupełnie inna odmiana tego człowieka. Nigdy, ale to nigdy w życiu nie pomyślałabym, że ten facet może mieć ludzie odruchy.
Gdy brunet szeptał mi coś od ucha, ale składał pocałunek na czole czy też na szyi wszyscy patrzyli na nas z niedowierzaniem. W pewnym momencie Niall przybliżył się do mnie i zapytał o co w tym wszystkim chodzi. Odpowiedziałam mu, że przez te wieczór udaję dziewczynę Stylesa. Tylko po to, aby Amanda się od Niego odczepiła. Blondyn od razu pokiwał głową ze zrozumieniem i przekazał informację innym. Oni tylko pokiwali głową i uśmiechnęli się. Oni na serio myśleli, że ja i Harry coś razem? Niedoczekanie.
Cały czas czułam na sobie wzrok tej suki. Gdybym miała we krwi alkohol jestem pewna, że coś bym Jej powiedziała, a to za pewnie nie byłoby nic miłego.
-Skarbię idę zapalić. - powiedział Harry, na co pokiwałam głową. Niespodziewanie złożył na moich ustach szybki pocałunek. Na początku byłam w szoku, ale szybko powróciłam do szerokiego i szczerego uśmiechu. Tak, szczerego.
Zayn wraz z Sarą poszli tańczyć tak samo jak Lou i Stella. Niall siedział i rozmawiał z Miley. Hannah wraz ze swoim chłopakiem Tomem wróciła do domu, gdyż było Jej niedobrze, a reszta chłopaków poszła razem z Harrym zapalić. Nie jestem pewna co, ale podejrzewam, że nie chodzi tutaj o papierosa. Nie wiem jak Harry zachowuje się po narkotykach dlatego trochę się obawiam jak może potoczyć się wieczór.
Nagle obok mnie pojawiła się Schery. Okazała się na prawdę miłą i sympatyczną dziewczyną. Zupełne przeciwieństwo Amandy. Powiedziała mi, że mam nie przejmować się tą suką. Jest po prostu zazdrosna o Harrego. Kiedyś wiele razy ze sobą spali, ale od pewnego czasu to się zmieniło. Dlatego też, nie może pogodzić się z tym, że kogoś ma, a Ona dalej jest sama.
Kątem oka zobaczyłam jak Amanda wychodzi. Powiem szczerze, że trochę mnie to zaniepokoiło. Nie mam pojęcie dlaczego. Wracając do tematu Schery dowiedziałam się, że ów Amanda to Jej najbliższa rodzina. Zostawiła rodziców, gdyż nie mogła z Nimi wytrzymać.
Matka była prostytutką, a ojciec był na psychotropach.
-Wiem, że Amanda jest suką, ale mam tylko Ją. Z czasem zaczęłam olewać to co do mnie mówi i jak zachowuje się w stosunku do facetów. Jest jaka jest i nic na to już nie poradzę. Za trzy miesiące skończę osiemnaście. Mam zamiar pójść na studia i oderwać się do tego całego nocnego życia. - zaczęła patrząc się przed siebie. Nocnego życia? To znaczy, że jest.. - Nie jestem dziwką jeśli to chodzi Ci teraz po głowie. - zaśmiała się cicho. - Tańczę. Mój strój zakrywa to czego nie powinno widać. - dodała wyjaśniając.
-Wspominałaś o studiach. Na jaki kierunek konkretnie chciałabyś się wybrać? - zapytałam zaciekawiona.
-Chciałabym iść w kierunku architektury wnętrz, ale nie jestem jeszcze pewna. - powiedziała uśmiechając się. - Mogę zadać Ci pytanie? Od kiedy tutaj weszłam ciągle chodzi mi to po głowie. - spojrzała na mnie zaciekawiona.
-Słucham. - powiedziałam niepewnie. O co Ona może mnie zapytać?
-Jak to możliwe, że taka dziewczyna jak Ty zdołała osiodłać Harrego Stylesa? - zapytała wyraźnie zaciekawiona. Co mam Jej powiedzieć? Przecież ja i On nie jesteśmy razem. Skąd mam to wiedzieć?
-O czym rozmawiacie piękne dziewczyny. - poczułam jak ciężar czyjegoś ciała napiera mnie moje plecy, a ręce owijają się wokół talii. Wiedziałam, że to Harry. Jak się cieszę, że przyszedł właśnie w tym momencie. Czułam do Niego trawkę. Wszędzie rozpoznam ten zapach. Specyficzny.
-Właśnie pytałam Any jak to możliwe, że Cię osiodłała. - zaśmiała się Schery. Chłopak głośno odetchnął, po czym powiedział.
-Kiedy pierwszy raz ją zobaczyłem wiedziałem, że ma to coś w sobie. Zadziorny charakterek, sposób w jaki do mnie mówi, jak się troszczy.. - zaczął, a mnie przechodziły przyjemne ciarki. - Jej ciało jęczące pode mną, to jak Jej usta owijają.. - chciał powiedzieć, ale uciszyłam go zakrywając usta swoją dłonią na co Schery się zaśmiała.
-Typowy Harry. Tylko jedno mu w głowie. - mówiła przez śmiech. - Zostawiam Was i idę poszukać Amandy, za pewne gdzieś się teraz szlaja. - westchnęła, po czym odeszła w stronę wyjścia.
-Zostaliśmy sami Moja dziewczyno. - szepnął do mojego ucha. Odwróciłam się przodem do Niego.
-Nie zupełnie. Jak widzisz jest tutaj Niall, Miley Scott, Jackson, Lou i Stella. - powiedziałam wymieniając swoim dzisiejszych towarzyszy. Jak zwykle brakowała mojej dawnej przyjaciółki, ale to normalne. Już zdążyłam się, że tak powiem przyzwyczaić.
-Przestań się wymądrzać i mnie pocałuj. - warknął i nim się spostrzegłam Jego miękkie, gorące usta spoczęły na moich. Poruszał się wolno, z wyczuciem i czułością? Nie oddałam pocałunku. Chwyciłam za włosy chłopaka i pociągnęłam za nie przez co zmuszony był opuścić moje usta i zjechać niżej. - Dlaczego? - zapytał między pocałunkami, które teraz składał na mojej szyi. Zauważyłam w między czasie jak do pomieszczenia wchodzi Amanda z Schery, a Loui i Stella wychodzą. Gdzie oni tak ciągle chodzą?!
-Zamknij się i całuj. - powiedziałam zachłannym tonem. Ciągle trzymałam go za włosy raz za czas ciągnąc za nie. Wyraźnie mu się to podobało, gdyż raz za razem pomrukiwał i kąsał przy tym moją bladą szyję.
-Może byście kurwa poszli się pieprzyć na zaplecze jak normalni ludzie! - krzyknęła, a raczej wybełkotała pijana Amanda gromiąc nas wściekłym spojrzeniem. Posłałam Jej sztuczny uśmiech, co jeszcze bardziej Ją wkurzyło. - Co się gapisz pieprzona wywłoko?! Myślisz, że pierdolisz się z Harrym to Ci wszystko wolno?! Jak tak to grubo się mylisz jesteś tylko chudą jak patyk nic nie wartą szmatą! - wrzeszczała na całe pomieszczenie. Wszystkie twarzy towarzyszy patrzyły to na Nas to na Nią. Czułam jak zaczynają napływać do moich oczu słone łzy. Odsunęłam się do Harrego i jak najszybciej opuściłam pokój. Przeciskałam się przez tłum tańczący, spoconych i pijanych ludzi. Chciałam stąd jak najszybciej wyjść. Robiło mi się duszno z każdą sekundą. Kiedy w końcu udało mi się wyjść na świeże powietrze od razu poczułam gęsią skórkę na moim ramionach. Londyńskie powietrze dawało o sobie znać, Nawet za bardzo. Odeszłam spory kawałek od głównego wejścia i usiadłam na murku z czerwonej kostki. Oddychałam głęboki i powoli. Moje policzki były mokre od łez. Spuściłam głowę w dół i wpatrywałam się w swoje stopy.
Nie chodzi o to, że nazwała mnie szmatą i wyzywała od najgorszych.
Chodzi o to, że nazwała mnie patykiem. Wiem, że przez ostatnie tygodnie dużo schudłam, ale co ja mogę na to poradzić? Chemia przestała działać, z dnia na dzień czuję się coraz bardziej słaba, ale nie daję tego po sobie poznać. Jestem bledsza. Chciałabym mieć takie krągłości jak wcześniej, ale nie mogę. Jest mi z tym cholernie źle, ale co ja mogę? Nic. Tylko czekać na śmierć.
-May! - usłyszałam krzyk Harrego, który własnie biegł w moją stronę. W blasku księżyca wyglądał na prawdę seksownie. STOP! Przestań,
-Nie mam ochoty rozmawiać, Harry. Zawieź mnie do domu. - powiedziałam wstając na równe nogi i mało seksownie podciągając nosem.
-Nie przejmuj się Nią, gdy wyszłaś myślałem, że rozpierdolę Jej ten krzywy ryj. - powiedział delikatnie dotykając prawą dłonią mojego mokrego policzka. - Nie zrobiłem tego. Nie biję kobiet. - dodał widząc moją przerażoną minę. - Nie płacz, kochanie. - szepnął, po czym mocno mnie do siebie przytulił. W tym momencie właśnie tego potrzebowałam. Bliskości drugiej osoby.
Chciałam, żeby ktoś mnie pocieszył.
Chciałabym czuć się potrzebna, bezpieczna.
W tym momencie Harry właśnie mi to dawał.
-Jestem ohydna. - szepnąłem w Jego ramię na co chłopak jeszcze mocniej mnie do siebie przytulił.
-Jak dla mnie, jesteś idealna. - po tych słowach Harry przywołał ręką taksówkę i oboje zajęliśmy miejsca na tylnych siedzeniach. Cały czas byłam obejmowana przez bruneta. Droga do domu minęła całkiem szybko.
Po okołu dwudziestu minutach staliśmy już przed drzwiami mojego domu. Wyjęłam klucz spod wycieraczki i otworzyłam drzwi.
-Dziękuję. - powiedziałam posyłając mu lekki uśmiech.
-Nie musisz. -powiedział przyglądając mi się uważnie. I zanim zdążyłam pomyśleć powiedziałam.
-Chcesz zostać na noc? - chłopak ewidentnie był zaskoczony. - Znaczy się nie rozum mnie źle, jak nie chce to nie musisz. Ja po prostu nie chcę żebyś wracał do domu o tak później porze, pijany i naćpany. - wyjaśniłam szybko, a język tak cholernie mi się plątał.
-Z przyjemnością. - powiedział wchodząc do środka. - Jest jeden warunek. - dodał, gdy zamykałam drzwi.
-Jaki? - zapytałam odwracając się do Niego i wieszając kurtkę na wieszaku.
-Śpisz ze mną. - puścił mi oczko, zdjął buty i poszedł na górę zostawiając mnie w szoku.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Dziękuję za wszystkie komentarze! <3
Kolejny rozdział postaram się dodać jak najszybciej i z góry przepraszam za błędy!
Do następnego!
Świetny rozdział ! Czekam na nexta !
OdpowiedzUsuńBoski ten rozdział jak poprzednie. Nie mogę się doczekać aż powie mu że jest chora i jaka to zareaguje. Uwielbiam twojego bloga :-D
OdpowiedzUsuńŻyczę weny do pisania kolejnych tak boskich rozdziałów :-)
Pozdrawiam ♥
Jak można pisać takie cudowne ff? No jak? XD Cudowny <3
OdpowiedzUsuńCudowny , a Harry taki słodki ;)))
OdpowiedzUsuńTy mi tu o błędach nie pisz! Fantastyczne to opowiadanie jest. Martwię się tylko o tą jej chorobę... ape mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze
OdpowiedzUsuń~Anoma Noma ♡♥♡♥♡
Kocham! Kocham! Kocham! Jesli kiedykolwiek przeszło CI przez myśl żeby nie pisać już tego opowiadania to lepiej żeby tylko przeszło! Muszę wiedzieć jak to się skończy. Ile rozdziałów planujesz?
OdpowiedzUsuńJeśli mam być szczera to nie przeszła mi taka myśl póki co.
UsuńPlanuję dojść do dwudziestu, a później stworzyć drugą część :)
Rozdział super. Czekam na kolejny <3
OdpowiedzUsuńCudne<33
OdpowiedzUsuńOmg to jest super <3 Musisz dodać nowy rozdział bo nie wytrzymam ! :(
OdpowiedzUsuńHarry jest taki andjbksnbjfdbj ^^
Pozdrawiam i życzę weny !
O i przy okazji zapraszam na nowy rozdział: http://wbl-fanfiction.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńKiedy nowy rozdział?
OdpowiedzUsuń